Sztuczki debiutowe Firouzji
Zakończony pod koniec sierpnia turniej Saint Louis Rapid and Blitz dostarczył nam wielu tematów do analizy. Przede wszystkim należy wspomnieć o fenomenalnym występie GM Alirezy Firouzji. Od razu nasuwa się też wspomnienie słynnego turnieju blitza Herzog Novi z 1970 roku, który uważano za nieoficjalne mistrzostwa świata w szachach błyskawicznych.
Turniej wygrał wówczas GM Bobby Fischer, który uzyskał wynik 19/22, co dało mu 4,5 punktu przewagi nad GM Mikhailem Talem. Wszyscy wiecie, co stało się dwa lata po tym turnieju. (Wskazówka: w tym roku obchodzimy 50. rocznicę tego wydarzenia). Nie chciałbym niczego sugerować, ale... właściwie to właśnie zasugerowałem, kto zostanie kolejnym mistrzem świata po GM Ding Lirenie.
Bardzo ważne jest też to, że w końcu mogliśmy usłyszeć nowe szachowe brzmienie w wykonaniu Firouzji, na które czekałem już od dość długiego czasu. Też to zauważyliście? Pozwólcie, że wyjaśnię Wam, o co mi dokładnie chodzi.
W dzisiejszych czasach, gdy najlepsi arcymistrzowie przy pomocy swoich komputerów zapamiętują długie warianty sięgające etapu gry środkowej (a czasami nawet końcówki), praktycznie niemożliwe stało się uzyskanie po debiucie świeżej pozycji, w której przeciwnik zamiast skorzystać ze swojej pamięci będzie musiał zmusić do pracy swoje szare komórki. Każdy szachista ma swoją własną receptę na ten problem. Większość z nich stara się być po prostu lepiej przygotowanym i mieć zapamiętanych więcej wariantów od swojego przeciwnika.
GM Magnus Carlsen ma jednak swoje własne, niepowtarzalne podejście. Czasami gra wręcz niedorzeczne ruchy, którymi zarówno trolluje swoich przeciwników, ale i zmusza ich do myślenia już od pierwszego ruchu! Oto przykład:
Trudno jest polecać takie podejście nam, zwykłym śmiertelnikom. Dlaczego mielibyśmy celowo grać najgorszy ruch w początkowej pozycji i walczyć o przetrwanie zamiast o przewagę w debiucie?
Podczas tegorocznego turnieju Saint Louis Rapid and Blitz Firouzja pokazał swoją receptę na omawiany problem, która może spodobać się wielu szachistom. Jego pomysł może z początku brzmieć niedorzecznie, ale po głębszym zastanowieniu ma bardzo duży sens. Zanim wyjaśnię podejście Firouzji, chciałbym zamieścić ostrzeżenie, które zwykle możemy zobaczyć oglądając filmy o kaskaderach wykonujących niebezpieczne akrobacje: "Sztuczka wykonywana przez profesjonalistów, nie próbujcie tego w domu!".
Na czym polega więc nowatorski pomysł Firouzji? Na celowym traceniu tempa w niektórych debiutach w celu uzyskania dobrej pozycji! Wiem, że brzmi to jak szachowe bluźnierstwo, ponieważ jedna z najbardziej podstawowych zasad mówi: nie trać czasu, a zwłaszcza w debiucie. Mimo wszystko przyjrzyjmy się temu, w jaki sposób robi to Firouzja:
Zauważyliście, co się stało? Białe zagrały 6.d3 tylko po to, żeby dwa ruchy później zagrać 8.d4. Dzięki temu uzyskały znaną teoretyczną pozycję z tempem mniej! Porównajmy poprzednią pozycję z poniższą, bardzo znaną partią:
Widzicie różnicę? Choć diagramy wyglądają identycznie, to jednak w tej doskonale znanej teoretycznej pozycji na ruchu są białe, dlatego też GM Anatoly Karpov zagrał 9.Gg5. W partii Firouzji na ruchu są jednak czarne i dlatego GM Sam Shankland zagrał 9...Se4.
Jaka jest więc metoda w szachowym szaleństwie francuskiego szachisty? Po pierwsze, nawet po stracie tempa białe prawdopodobnie nadal stoją lepiej ze względu na długotrwałą słabość czarnych na 'd5'. Po drugie, wydaje mi się, że obrona Tarrascha to nie do końca to, co zamierzał grać Shankland i to sprawiło, że znalazł się w stosunkowo nieznanej dla siebie sytuacji.
A oto kolejny przykład "czarnej magii" Firouzji:
Czy zauważyliście, że zagrał 9.Ge3 tylko po to, żeby dwa ruchy później wykonać posunięcie 11.Gc1? To na pewno głupi pomysł, prawda? Hola hola, nie tak szybko! Spójrzmy na poniższą teoretyczną pozycję:
Według bazy danych widoczna na diagramie pozycja wystąpiła w 16 partiach. Czy chcecie poznać wyniki tych pojedynków? Dwanaście razy zwyciężały czarne i padły cztery remisy! Zwróćmy uwagę na to, że pozycja z diagramu to dokładnie ta sama pozycja, co w partii Firouzji, z tą różnicą, że zostały odwrócone kolory. Ponieważ Firouzja stracił jednak dwa tempa, to nie dość, że rozgrywa tę pozycję z perspektywy czarnych, a nie białych, to jest jeszcze o jedno tempo do tyłu!
A zatem, w przedstawionej teoretycznej pozycji na ruchu są czarne, dlatego w powyższej partii czarne zagrały 12...Wc8. Tymczasem w partii Firouzji ruch mają wykonać białe, a jego przeciwnik zagrał 13...g5, co odpowiada ruchowi białych 13. g4.
Jak widać, wytłumaczenie dziwacznej gry Firouzji w debiucie jest dość proste: pozycja jest tak dobra dla czarnych, a wyniki są tak przytłaczające, że młody zawodnik z ochotą zdecydował się ją rozgrywać pomimo tego, że miał jedno tempo straty!
Gdy tylko w szachach pojawia się jakiś nowy trend, najlepsi zawodnicy zwracają na niego uwagę. Oto partia rozegrana przez amerykańskiego supermana szachów:
Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z szalonym pojedynkiem, w którym przeciwnicy od samego początku wdali się w taktyczne komplikacje. Zabawne jednak jest to, że większość komentatorów przeoczyła oczywistą rzecz: GM Levon Aronian popełnił błąd w dobrze znanej teoretycznej pozycji. Nie wierzycie mi? To spójrzcie na poniższy diagram:
Powyższa pozycja pojawiła się w 94 partiach, w tym, jak można zauważyć, w kilku pojedynkach superarcymistrzów. Białe zazwyczaj radzą sobie dobrze, gdy odrzucają "prezent" w postaci wiszącej wieży na 'a8'. Używając swojej czarnej magii i zmieniając białe w czarne, GM Hikaru Nakamura zmylił Aroniana, który zbił wieżę na 'a1' i szybko zapłacił za to wysoką cenę.
Obecnie zewsząd słychać narzekania na to, że komputery zabijają grę w debiucie, a to z kolei sprawia, że niektórzy zawodnicy przerzucają się na szachy Fischera albo, co gorsza, zaczynają grać głupawe debiuty typu 1.h4. Moim zdaniem podejście Firouzji wprowadza jednak do teorii debiutów pewien powiew świeżości!