Najbardziej stresująca praca na świecie?
Po raz trzeci z rzędu miałem przyjemność pełnić funkcję trenera na lidze (2016 II Liga Juniorów - 1 miejsce, 2017 I Liga Juniorów - 3 miejsce). W tym artykule opowiem Wam trochę o specyfice pracy i o stresie z nią związanym!
W tym roku drużyna juniorów z UKS "Pionier" Jastrzębie-Zdrój brała udział po raz kolejny w pierwszej lidze, graliśmy bardzo podobnym składem, więc apetyty były ogromne (chcieliśmy "poprawić" brąz z zeszłego roku).
Przygotowania
Już od dwóch lat spotykamy się w Zakopanem na zgrupowaniu szachowym, które ma przygotować naszych juniorów do występu w lidze. Co robiliśmy? Oczywiście poza szachami była integracja, chodzenie po górach i Krupówkach.
Natomiast z szachowego punktu widzenia poruszaliśmy takie tematy jak: liczenie wariantów, realizacja przewagi, typowe plany gry, ocena pozycji, system pytań i wiele innych.
Z perspektywy czasu widzę, że powinniśmy bardziej skupić się na kalkulacji, bo tego nam zabrakło (ale o tym później).
Jeżeli Drodzy Czytelnicy wyrażą taką wolę w komentarzach to udostępnię materiały ze zgrupowania w jakimś fajnym artykule
Moim małym sukcesem w Zakopanem było wprowadzenie Krysi (znanej widzom jako prokrystynacja) do świata szachów - pod koniec zajęć walczyła już z naszym początkującym juniorem Bartkiem!
Po zgrupowaniu mieliśmy kilka dni przerwy na regenerację i ruszyliśmy na turniej!
Kudowa-Zdrój
Zawody odbyły się w malowniczej miejscowości, która bezpośrednio sąsiaduje z Czechami. Jak oceniam warunki? Na pierwszy rzut oka wszystko było super: klimatyzowana sala gry w oddzielnym budynku, piękna pogoda, smaczne jedzenie w formie szwedzkiego stołu. Niestety zabrakło (najważniejszego dla mnie!) - Internetu!
Mimo starań organizatora nie udało się "zamontować" stałego internetu, a więc na tydzień byłem praktycznie odcięty
Na szczęście Kudowa ma piękny rynek z wieloma atrakcjami, z których chętnie korzystaliśmy!
Zmienne szczęście
Niestety, ale w tym roku nasza gra była bardzo nierówna, były wzloty i upadki. I to właśnie na tym chciałbym się skupić w tym artykule. Jako zawodnik nie stresowałem się nigdy tak bardzo jak w roli trenera. Czasem aż by się chciało usiąść przy szachownicy zamiast obserwować...
Runda 1
Na starcie zmierzyliśmy się z drużyną ŻKSz Żary - byli oni faworytami do spadku i obyło się bez niespodzianek. Dostaliśmy gratisowy punkt (zawodniczka z piątej szachownicy nie pojawiła się na placu boju), a mecz zakończył się wynikiem 4,5-1,5 dla nas (2 wygrane, 1 walkower, 3 remisy).
Na uwagę zasługuje partia z pierwszej szachownicy, gdzie Paweł Teclaf bardzo sprytnie wykorzystał nieuwagę przeciwnika!
Runda 2
Niestety, ale łatwe zwycięstwo w pierwszej rundzie spowodowało rozluźnienie w drużynie. W kolejnej partii zmierzyliśmy się z drużyną z Warszawy (UKS Czternastka). Mecz miał zdecydowanie dramatyczny przebieg, byliśmy o krok od porażki.
Mecz zaczął się całkiem nieźle od zwycięstwa Mateusza na 4tej szachownicy. Nasz zawodnik zastawił sidła, w które przeciwnik szybko wpadł. Niestety, ale potem wszystko zaczęło się sypać - w niezwykle skomplikowanej pozycji, pod presją czasu Tomek Gałuszka podstawił wieżę.
Tutaj już zrobiło mi się ciepło, ponieważ na pierwszej szachownicy Paweł stał w kompletnie przegranej sytuacji, a na piątej nasza zawodniczka zgubiła piona.
Z "pomocą" przyszła nam zawodniczka na 6tej desce, która popełniła błąd w liczeniu wariantów i zgubiła aż dwa piony - tą przewagę Wiktoria zrealizowała bezproblemowo.
Po zwycięstwie Wiktorii na placu boju został Paweł i Agnieszka - oboje mieli przegrane pozycje... Niestety (dla przeciwników) grający na pierwszej desce Jakub Fus popełnił ogromny błąd czym doprowadził do przegranej pozycji!
W tym momencie mieliśmy już 3 punkty, co gwarantowało remis, więc o to byłem spokojny. Niespodziewanie przeciwniczka Agnieszki popełniła kilka niedokładności, które doprowadziły do remisu. Dzięki temu mecz udało nam się wygrać!
Runda 3 - klęska
W następnym meczu zmierzyliśmy się z drużyną LKS "Chrobry" Gniezno - zapewne podeszliśmy zbyt na luzie (zwiódł nas dużo niższy ranking przeciwników). Spotkanie rozpoczęło się wręcz tragicznie - trzema porażkami. Posypaliśmy się na bardzo prostych motywach i wydaje mi się, że ten mecz oddziaływał na resztę ligi
Niestety, ale mecz przegraliśmy 3,5-2,5 po kilku bardzo niedobrych partiach
Runda 4
Muszę przyznać, że jestem dumny z naszych juniorów za ten mecz. Zmierzyliśmy się ze spadkowiczami z ekstraligi - drużyną KSz Stilon Gorzów Wlkp. (Nasi oponenci pokazali, że zasługują na powrót do najwyższej ligi - awansowali wygrywając wszystkie spotkania).
Mecz rozpoczęliśmy całkiem nieźle - na pierwszej szachownicy Paweł Teclaf wywalczył remis czarnymi przeciwko IM-owi Igorowi Janikowi. Pewien kibic sugerował, że nasz zawodnik miał wygraną, co nie jest prawdą!
Runda 5
W połowie turnieju nasza sytuacja nie przedstawiała się cudownie. Byliśmy pewni utrzymania, jednak do awansu było daleko.
W piątej rundzie zmierzyliśmy się z (nową w I Lidze) drużyną z Kalisza. Mecz obfitował w wiele emocjonujących pojedynków - na sześciu deskach nie padł ani jeden remis!
Szczególną uwagę chciałbym zwrócić na partię Tomka Gałuszki - trzeba przyznać, że "siadło" nam przygotowanie, ale techniczna realizacja lepszej końcówki była bardzo miła dla oka
W ładnym stylu zwyciężył też Paweł Teclaf!
Niestety, ale nie udało nam się tego meczu wygrać - spotkanie zakończyliśmy remisem 3-3 i marzenia o awansie zaczęły się mocno oddalać
Runda 6
W szóstej rundzie zmierzyliśmy się w derbach Śląska z drużyną UKS "Ognisko" Rydułtowy. Niestety ponieśliśmy sromotną porażkę, ale honor drużyny uratował Paweł Teclaf, który bezproblemowo wykorzystał niedokładną grę przeciwnika.
Rundy 7,8
W siódmej i ósmej rundzie zmierzyliśmy się z dwoma spadkowiczami. Mecze wygraliśmy w bardzo solidny sposób. Z KSz Miedź Legnica 5,5-0,5, a z MKS MOS Wieliczka 4,5-1,5.
Te dwa zwycięstwa poprawiły nasze miejsce w tabeli, a przed ostatnią rundą mieliśmy pewne piąte miejsce.
Runda 9
Tutaj zabrakło woli walki, mieliśmy już zrealizowane minimum - piąte miejsce. Nastąpiło rozluźnienie w drużynie i zakończyliśmy wyjazd porażką 3,5-2,5.
Tak jak widać po ilości małych punktów zabrakło naprawdę niewiele abyśmy stanęli na podium. Niestety w kluczowych meczach zabrakło "połówek"
Z szachowego punktu widzenia jestem niezbyt zadowolony z wyjazdu, ponieważ wiem, że było nas stać na zdecydowanie więcej. Jeżeli będę miał przyjemność prowadzić zgrupowanie w przyszłym roku to położę większy nacisk na liczenie wariantów - tego zabrakło (nie tylko w naszej ekipie!).
Podsumowanie wyjazdu
Oczywiście nie spędzaliśmy czasu tylko przy szachownicach - Kudowa-Zdrój to przepiękna miejscowość z wieloma atrakcjami, z których chętnie korzystaliśmy.
Co do organizacji, sędziowania, sali gry i zakwaterowania to nie mam żadnych zastrzeżeń poza brakiem internetu, od którego jestem niejako uzależniony
W przyszłym roku będzie awans!