Już czwarty rok z rzędu miałem przyjemność brać udział w turnieju organizowanym przez zaprzyjaźniony klub. UKS "Pionier" Jastrzębie-Zdrój współpracuje od wielu, wielu lat z SK "Slavia" Orlova. W tym roku turniej został przeniesiony z Orlovej do Bohumina (miejscowość graniczna - na obiady chodziliśmy do Polski!).
W turnieju wzięło udział ponad 70-cioro zawodników z kilku federacji - w tym trzech GM-ów i trzech IM-ów. Ja byłem rozstawiony z piątym numerem startowym. Jak mi poszło?
Przed turniejem miałem pewne założenia:
- nie brać remisów i grać "do końca"
- zyskać na rankingu
Udało mi się spełnić jedno z nich
Moja twórczość
W pierwszej rundzie grałem z młodym juniorem, który ewidentnie nie miał pomysłu na przyspieszonego drakona, a dzięki małej taktyce udało mi się zdobyć piona i bez problemów wygrać
Dalsza realizacja przewagi była już dosyć łatwa:
W drugiej rundzie grałem z kolejnym juniorem ze znanej, czeskiej szkoły szachowej Interchess. W debiucie popełniłem małą niedokładność, której przeciwnik "nie wyczuł"
Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że Czesi to strasznie mało waleczny naród - ciągle wrzucają remisy...
W trzeciej rundzie zmierzyłem się z dorosłym przeciwnikiem (ranking prawie 2100 elo). Okazało się jednak, że zdecydowanie nie wiedział co robić w debiucie i czarnymi szybko wyrównałem i przejąłem inicjatywę. To pozwoliło mi dosyć łatwo zainkasować cały punkt
Cała partia jest dosyć pouczająca, ponieważ dobrze obrazuje jak wykorzystywać niedokładne zagrywki
W czwartej rundzie grałem z czeskim arcymistrzem Pavlem Simackiem. Miałem okazję spotkać się z nim na moim pierwszym Openie Orlova - niestety mimo dobrej pozycji wtedy przegrałem. Historia lubi się powtarzać...
Przyznam, że ta partia mnie trochę podłamała. W kolejnej rundzie grałem z niżej notowanym Czechem, który "zapierał jak tylko mógł". Walczyłem całą partię, aby zmusić go do jakiejś pomyłki. Czarnymi bywa ciężko, kiedy biały od początku chce zremisować. Jednak na sam koniec partii, kiedy już straciłem nadzieję na wygraną pojawiła się szansa! Którą przeoczyłem...
Niestety, ale podobny scenariusz powtórzył się w kolejnej rundzie - nie udało mi się uzyskać żadnej przewagi i przeciwnikowi udało się zremisować. Te 3 rundy były dla mnie dosyć ciężkie, a w kolejnej zmierzyłem się ze współlokatorem.
Po tej partii odbył się turniej blitza, w którym zagrałem całkiem fajnie. Jak to zwykle na tym tempie - było wesoło! Udało mi się załapać nawet na nagrodę
Wyniki końcowe i LINK
W ostatniej rundzie walczyłem ze świetnie grającym IM-em z Rosji. Gość miał świetny turniej - zremisował z dwoma GM-ami i ograł już silnych zawodników. Tak jak zwykle walczyłem do końca, moja pozycja była świetna, ale nie udało mi się wycisnąć
Ostatecznie straciłem na rankingu 9 oczek i załapałem się na ósme miejsce. Generalnie jestem zadowolony ze swojej gry, ale muszę mocno popracować nad liczeniem wariantów (zbyt dużo dziur mi się zdarza i zabiera mi to za dużo czasu).
Wyniki końcowe i LINK
Turniej zdecydowanie muszę uznać za udany, ale mogło być lepiej. Straty na rankingu zrekompensował mi przepyszny smażony ser i inne czeskie specjały
W ostatniej rundzie turnieju miała miejsce bardzo nietypowa sytuacja - arcymistrz został ograny w 17-tu posunięciach!
Kącik humorystyczny
Ta partia pokazuje, że szachy to psychologia
A Ty w jakim kraju uwielbiasz grać w szachy?