Szachiści stracili włosy!
Emocje opadły, a to oznacza czas na podsumowanie. Przyznam szczerze, że przed turniejem nie miałem jakichś specjalnych oczekiwań. Myślałem sobie: "U pań to loteria, a panowie jak wejdą do dziesiątki to będzie sukces". Przebieg turnieju udowodnił, że czas zmienić swój sposób myślenia!
Przede wszystkim trzeba wspomnieć o tym, że szachy to dalej niszowy sport w Polsce, a takie emocje, sukcesy i cała otoczka medialna są w stanie zmienić w tym temacie dużo. Trzeba pochwalić Polski Związek Szachowy za fachową oprawę. Mieliśmy wywiady, piękne zdjęcia - czego chcieć więcej?
Oczywiście dobrych wyników!
A tak przy okazji - zauważyliście, że przez tydzień nie było krzykaczy pt."Łooo Jezu ile to ten pzszach pobiera opłat od biednych amatorów". Myślę, że nikt nie żałował zapłaconych składek, mając możliwość oglądania tego widowiska!
Przejdźmy do rzeczy najważniejszej - występu panów.
Subiektywne podsumowanie występu panów
Wystąpiliśmy w składzie:
- Jan-Krzysztof Duda
- Radosław Wojtaszek
- Kacper Piorun
- Jacek Tomczak
- Kamil Dragun
Wsparcie:
- Bartosz Soćko (trener/kapitan)
- Daniel Sadzikowski (trener)
- Kamil Mitoń
Jak widać reprezentacja miała niezwykle solidne wsparcie w przygotowaniach debiutowych. Dodatkowym atutem (według mnie) była "świeża krew" w postaci debiutantów na Olimpiadzie - GM Jacka Tomczaka i GM Kamila Draguna.
Ta mieszanka okazała się być wybuchową!
Źródło: Maria Emalianova/chess.com
Chyba każdy (szanujący się) szachista śledził występ naszych zawodników "na bieżąco", dlatego nie będę analizował każdej rundy oddzielnie. Postanowiłem jednak wybrać momenty, które szczególnie zwróciły moją uwagę.
Runda IV - zwycięstwo z Rosją
Typowa walka Dawida z Goliatem. Najniżej notowany zawodnik naszych sąsiadów miał ranking wyższy od lidera polskiej drużyny. Ale jak to mówią szachiści "rankingi nie grają", dzięki zwycięstwu debiutantów mecz udało się wygrać.
Zapraszam do zapoznania się z analizą fenomenalnej partii Tomczak-Kramnik - w debiucie nie było lekko, ale nawet mistrzowie świata popełniają błędy.
Dodatkowo warto jest się przyjrzeć partii Kamila Draguna, który zachował zimną krew od początku do końca. Spacyfikował atak Rosjanina w brutalny sposób, dzięki czemu doprowadził do zwycięstwa.
Runda czwarta była dla nas przełomowa - pokonanie tak wielkiej potęgi szachowej z pewnością dało naszym zawodnikom "kopa do dalszej walki". Z mojej perspektywy ta runda była przełomowa też z innego powodu.
Nieszachowe media powoli zaczęły zwracać uwagę na Olimpiadę Szachową (szkoda, że niektóre zwróciły dopiero jak można było mówić o porażce...).
Runda IX - szachiści oszaleli
Starcie z Rosją to była walka z Goliatem? A więc starcie z USA to potyczka z dwoma Goliatami! Skład przeciwników wyglądał na "nieprzebijalny". Na czele pretendent do meczu o MŚ, wspierany przez trzech zawodników z TOP30 na świecie.
Na facebooku powstało nawet wydarzenie "Jak Polacy wygrają z USA, to ścinam się na Pazdana".
Osobiście uznałem, że remis w meczu to bajka. A co zrobili Polacy? Wygrali! Włosy się posypały, a nasi byli na pierwszym miejscu i o Olimpiadzie mówili wszyscy!
Źródło: Maria Emalianova/chess.com
Bohaterami była cała ekipa, ale największą cegiełkę do zwycięstwa dorzucił GM Kacper Piorun ogrywając GM Hikaru Nakamurę (gwiazdę internetowego bulleta). Nie można też nie wspomnieć o partii na pierwszej szachownicy, gdzie Duda powstrzymał napór drugiego szachisty świata GM Fabiano Caruany.
Powtórzę, aby każdy zapamiętał - po dziewięciu rundach byliśmy liderami Olimpiady Szachowej (po wygranych z USA i Rosją). Ostatni raz Polacy mieli takie widowisko w 1939 roku.
Zderzenie z Chińskim Murem
Niestety mimo fenomenalnego występu nasza reprezentacja nie stanęła na najwyższym podium. W X rundzie zostaliśmy ograni przez niezwykle solidnych Azjatów.
Źródło: Maria Emalianova/chess.com
Pewnie większość kibiców miała taką minę widząc wyniki końcowe. Niestety czwarte miejsce nie jest zbyt miłe, ale i tak trzeba je uznać za fenomenalny wynik!
Gratulacje!
Nasza reprezentacja pokazała, że solidna praca, szczypta szczęścia i waleczności mogą przynieść niezwykłe efekty. Dla polskich szachistów był to czas ogromnych emocji - mieliśmy okazję oglądać coś, co nie zdarza się często.
Z mojej strony serdeczne podziękowania dla zawodników, trenerów i reszty ekipy za ten arcyinteresujący występ!
Co dalej?
Ważne jest to, aby ten sukces nie umarł wraz z zakończeniem Olimpiady. Teraz jest czas, aby zadbać o odpowiedni rozgłos tego wydarzenia. I to jest zadanie dla nas - kibiców. Zapraszam do udostępnienia tego artykułu, gdzie tylko chcecie!
Jakieś pomysły na promowanie lub wsparcie dla autorów sukcesu?
Na koniec podsumowanie Olimpiady FM Czerw & GM Moranda - LINK