Moje spotkanie z książką "Agresywne Szachy"
Chciałbym poświęcić kilka wpisów na blogu książce Jacoba Aagaarda Agresywne Szachy, która aktualnie robi furorę na polskim rynku. Ciężko ją dostać w księgarniach internetowych, mój egzemplarz przyszedł z Allegro, kupiony za 42 zł, zawiera 360 stron, większość z nich poświęcona jest omówieniom partii (około 70-ciu), przynajmniej dwie z dotyczą naszego arcymistrza Michała Krasenkowa.
Czy warto było kupić tę książkę?
Zastanawiając się nad kupnem książki, bierzemy pod uwagę porady osób, które ją już przeczytały i często dowiadujemy się, że no tak, ale jak masz ranking 1900+, czyli, że gdzieś już trenujesz/trenowałeś pod okiem profesjonalnego szkoleniowca. Sam autor - 47-letni Szkot z rankingiem FIDE 2477 - docelowo poleca ją zawodnikom z poziomu 1700-2500, i to pewnie nie chodzi o ranking z chess com.
No więc mój ranking jest trochę niższy, jestem gdzieś pomiędzy amatorem-samoukiem, a kimś, kto na serio zaczyna trenować szachy, z rankingami na portalu w granicach 1500-1850. Każdy może zresztą to sprawdzić.
Tak więc z tej perspektywy postanowiłem się podzielić swoimi wrażeniami z nabycia owego bestsellera, a także różnymi refleksjami na temat samodzielnego trenowania szachów w ogólności.
Przeczytałem na razie 10% książki - samo wprowadzenie, które zawiera omówienia trzech partii, jedna to otwarcie polskie (Sokolskiego - zmiecione w pył czarnymi w książce) i dwie dotyczące obrony sycylijskiej (atak Keresa i angielski).
We wprowadzeniu dowiadujemy się, że reguły ataku sprowadzają się do kilku zasad:
- Włączenie wszystkich figur do ataku
- Wykorzystanie chwilowej przewagi
- Gra po polach jednego koloru
- Względna wartość figur
- Atak najsłabszego punktu w pozycji przeciwnika
- Atak najsilniejszego punktu w pozycji przeciwnika
- Ewolucja i rewolucja
Są to tzw. reguły globalne, których rozwinięcie autor zapowiada na kolejnych kartach.
Myślę, że posiadanie tej książki w swoich zbiorach sprawia, że więcej uwagi zaczynasz poświęcać atakowaniu na szachownicy, chce ci się grać agresywnie, podejmować ryzyko i szukać swoich szans w inicjatywie.
Ale czy przeczytanie tych kilkudziesięciu stron cokolwiek zmieniło w mojej grze? Póki co nie. Nie jestem pewien czy książka będzie w stanie rozwinąć mnie w kierunku wyższego poziomu bardziej, niż inne elementy treningu, jakie stosuję. O agresywnym graniu możemy się też dowiedzieć ze streamów na twitchu, które póki co wydają mi się atrakcyjniejsze, bo np. możesz zadać pytanie na czacie jakiemuś mistrzowi i on z zadowoleniem przyjmie, że próbujesz pogłębić temat.
Na książkę Agresywne Szachy wydasz około 40 zł i ten fakt może sprawić, że narzucisz sobie trochę więcej dyscypliny. Partie w książce staram się analizować dokładnie, zapisuję je nawet w swojej bibliotece na chess com, podzielę się owym linkiem na koniec wpisu.
Podam teraz kilka przykładów agresywnych zagrań, które znalazłem we wprowadzeniu w formie zagadek:
Diagram 1. Czarne na posunięciu. Jakie agresywne zagranie jest możliwe w tej sytuacji?
Diagram nr 2. Ruch Białego: jak można wykorzystać błąd Czarnych? W analizie komputerowej posunięcie to oznaczone jest dwoma wykrzyknikami.
Diagram nr 3. Białe pięknie atakowały, ale w końcówce popełniają błędy (na zdjęciu pionek zabił gońca). W jaki sposób wygrać Czarnymi?
Styl pisania samej książki jest osobisty, autor prezentuje wiele własnych przemyśleń, ale póki co nie jest to styl porywający. Nie wydaje mi się, aby studiowanie tych partii było dla amatora bardziej wartościowe, niż wgryzanie się w błędy popełnione we własnych rozgrywkach lub oglądanie streamów z omówieniami gry agresywnej. Ale oczywiście nie odpuszczam tematu i zamierzam książkę z inspirującym tytułem dokończyć, a bieżącymi przemyśleniami dzielić się na swoim blogu.
Na koniec zapraszam do prześledzenia mistrzowsko agresywnej gry, którą wczoraj rozegrał Jan Krzysztof Duda z Shakhiyarem Mamyedarowem z Azerbejdżanu, na rapidowym online turnieju New In Chess Classic organizowanym przez środowisko Magnusa Carlsena. Tym razem rywal Polaka był nie do pokonania. Partia z obu stron była ogniście agresywna, a atak Azerbejdżanina palce lizać
W tej sytuacji nasz zawodnik, grający Białymi, mógł się jeszcze obronić, ale znalezienie rozwiązania było piekielnie trudne.
Piękne agresywne szachy!